„Zielony certyfikat” wkrótce pozwoli na poruszanie się po Unii Europejskiej. „Prace są zaawansowane”
– Z umów nie wywiązuje się nie tylko AstraZeneca, ale też wcześniej Pfizer. W umowie z AstraZenecą są artykuły, które nie mówią o konsekwencjach finansowych wynikających z niedotrzymania umów, a po drugie, że firma będzie się „starać” w zależności od swoich możliwości szczepionki dostarczać. h szczepionek od AZ. W tej chwili trwają rozmowy z firmą Johnson&Johnson – podkreśliła europoseł Zalewska.
– Umowa Astry dostała się do szerokiej opinii publicznej, ale pozostałych umów nie znamy. One są dostępne ale niektóre dane są zamazane przez firmy farmaceutyczne. W Parlamencie Europejskim jest pełna zgoda polityczna aby te umowy ujawnić, choć na razie PE domaga się tego bezskutecznie. Ale to nie tylko o ujawnienie umów chodzi, ale też ujawnienia gdzie wszystkie szczepionki są i skąd do nas spływają i gdzie są kłopoty z produkcją – mówiła europoseł.
Z naszym gościem rozmawialiśmy też o Zielonym Certyfikacie, nazywanym przez niektórych paszportem covidowym. – Parce nad certyfikatem są bardzo zaawansowane. Certyfikat został poszerzony po długich dyskusjach o testy na COVID-19, jak również zaświadczenie o tym czy ktoś przeszedł tę chorobę i ma przeciwciała. My w komisji protestowaliśmy, bo jeśli mamy uzależniać ruch turystyczny od szczepionek a nie jesteśmy w stanie ich zagwarantować, to uważam, że jest to duża bezczelność ze strony UE.
– Trwa jeszcze dyskusja, bo jeśli tak to test powinien być za darmo, tak samo jak wizyta u lekarza, który zleca badanie na przeciwciała. Głosowanie na ten temat ma być w następnym tygodniu.
źródło: Radio Opole