Zamiast bezsensownie dręczyć krajową energetykę w UE, rzeczywistą redukcję emisji metanu można osiągnąć jedynie poprzez opłacalność

Zamiast bezsensownie dręczyć krajową energetykę w UE, rzeczywistą redukcję emisji metanu można osiągnąć jedynie poprzez opłacalność

Anna Zalewska jest polską eurodeputowaną z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), zasiada w komisjach środowiska (ENVI) i zatrudnienia (EMPL). Jest także założycielką i przewodniczącą Grupy Roboczej EKR pochłaniaczy dwutlenku węgla w Parlamencie Europejskim, a wcześniej pełniła funkcję Ministra Edukacji Narodowej RP w latach 2015-2019.

W toczących się negocjacjach niektóre zapisy projektowanego rozporządzenia, dotyczące redukcji emisji metanu w energetyce, są nieuzasadnione i błędne. Jeżeli nie zostaną one skorygowane, to doprowadzą do przedwczesnego zamknięcia kilku kopalń bez żadnych środków, które zastąpiłyby zapewniane przez nie bezpieczeństwo energetyczne. Zakłócą także zatrudnienie kilku tysięcy pracowników – bez dostępnych środków na rekompensaty lub przekwalifikowanie. Ponadto, ponieważ kryzys klimatyczny ma charakter zdecydowanie globalny, przepisy te nie ograniczyłyby tak naprawdę emisji metanu, gdyby koncentrowały się na ropie naftowej i gazie. Powinny skupić się na szerszym i bardziej globalnym aspekcie poprzez odpowiednie uwzględnienie importu energii do sektora UE.

Regulacja dotycząca ograniczania redukcji emisji metanu w energetyce znajduje się na kluczowym rozdrożu i jest nadzieja na korektę jej błędnego kierunku, który może być katastrofalny w skutkach. Przekształcenie tego dokumentu w rzeczywiście pozytywny wkład przyniesie ogromną zmianę.

Przekształcenie to jest konieczne, aby chronić ciężko pracujących Polaków i jednocześnie faktycznie przyczynić się do walki ze zmianami klimatycznymi. W związku z tym, w ramach negocjacji, niedawno przedstawiłam zespołowi sprawozdawcy kilka kluczowych, przeredagowanych propozycji kompromisowych dotyczących kilku artykułów proponowanego rozporządzenia.

„Wydobywać” lukę

Z pewnością najbardziej kontrowersyjne części proponowanego rozporządzenia dotyczą kopalń węgla w UE, których duża część działa w Polsce. Z myślą o poszanowaniu neutralności klimatycznej UE do 2050 r. opracowano „umowę społeczną” wraz z planem transformacji i stopniowego wygaszania kopalń węgla energetycznego do 2049 r. Wyczerpująco negocjowane i konsultowane dokumenty między polskim rządem, Ministerstwem Aktywów Państwowych (MAP), partnerami społecznymi i związkami zawodowymi, zostały dopracowane i sfinalizowane 28 maja 2021 r.

Jednak obecny stan przepisów w rozporządzeniu metanowym może oznaczać, że dwie trzecie czynnych kopalń węgla kamiennego w Polsce byłoby zmuszonych do natychmiastowego zamknięcia. Skutkowałoby to rażącym ,,wywróceniem do góry nogami” umowy społecznej, bez zapewnienia gotowych środków, które choćby w niewielkim stopniu ograniczałyby skutki zamknięcia kopalń, nie mówiąc już o odpowiednim odszkodowaniu.

Takie bezsensowne posunięcie byłoby szkodliwe dla polityki klimatycznej, ponieważ lekceważenie bardzo realnych skutków społeczno-ekonomicznych oraz bezpieczeństwa energetycznego, które jest zapewnianie przez kopalnie, będzie nieakceptowane przez ludzi. Dlaczego jesteśmy tego pewni? Ponieważ mamy tutaj przykład przedwczesnego zamknięcia kopalni w Wałbrzychu – który niedawno odwiedziła misja parlamentarna ITRE – gdzie 30 lat później konsekwencje środowiskowe i społeczno-gospodarcze są nadal dotkliwe.

Artykuł 22 dotyczy środków łagodzących dla kopalń węgla. W tym przypadku akt delegowany, dotyczący węgla koksowego, został dodany przez Komisję jako ostatnie uzupełnienie polityczne i nie został w najmniejszym stopniu przez nią przeanalizowany  – nie pojawia się w 148-stronicowej ocenie skutków. Jednak ostatnio węgiel koksujący został, nawet słusznie, sklasyfikowany jako niezbędny dla surowców krytycznych UE. W związku z tym nałożenie środków łagodzących, takich jak ograniczenia odprowadzania metanu przez szyby wentylacyjne, jest wręcz zgadywaniem – z równie losowo założonymi ramami czasowymi – co przyniesie efekt przeciwny do zamierzonego. Artykuł ust. 2 faktycznie dotyczy limitów odprowadzania metanu szybami wentylacyjnymi w kopalniach węgla kamiennego. Omówione do tej pory liczby (3 czy nawet 0,5 tony metanu/kiloton wydobytego węgla) są zbyt ambitne. Można je określić nawet mianem żartu (realistyczna liczba musi być bliższa 8). Po skorygowaniu danych przepis ten mógłby mieć sens, gdyby dotyczył każdego operatora. Co ważniejsze, w architekturze prawnej rozporządzenia dotyczącego metanu, należy uznać, że niektóre regiony są uzależnione od węgla. Obszary te powinny przechodzić transformację w ramach krajowych planów stopniowego wycofywania z różnymi, ale obliczonymi datami zamknięcia. Ponadto muszą być odpowiednio traktowane.

Spośród 36 szybów w Polsce tylko 9 z nich znajduje się w sytuacji lub spełnia warunki techniczne, które pozwalają na zainstalowanie obecnych technologii VAM. Wydawać by się mogło, że na rynku jest tylko jeden uznany producent technologii VAM, dostarczający rozwiązania mające zastosowanie tylko do konkretnych typów kopalń. Z oceny skutków wynika, że ograniczenie emisji dla podmiotów jest technicznie trudniejsze i bardziej kosztowne, gdy stężenie metanu jest niższe. Można z tego wywnioskować, że technologie VAM są stosunkowo drogie i niedostępne, ale co ważniejsze, odpowiednio mniej wydajne wraz ze spadkiem stężenia metanu. Stężenie metanu w szybach wentylacyjnych w Polsce jest w rzeczywistości dość niskie i oscyluje wokół 0,3%. Wytwarzanie ciepła lub energii elektrycznej z ujmowanego metanu, jako typowe rozwiązanie, nie ma zastosowania w tych kopalniach, ponieważ pracują one przy minimalnym stężeniu metanu 0,7%. Inne rozwiązania technologiczne nie są jeszcze gotowe do wprowadzenia na rynek, gdyż znajdują się w fazie testów.

Wypełnienie przez polskie kopalnie obowiązków określonych w art. 22 ust. 2 jest fizycznie niemożliwe, co potwierdził na spotkaniach zarówno przemysł, jak i organizacje społeczne, eksperci oraz środowiskowe organizacje pozarządowe. Skutkiem prawnym musiałoby być natychmiastowe zamknięcie tych czynnych kopalń  oraz otwarcie nowych kopalń o mniej metanowych pokładach – o ile byłoby to lepsze rozwiązanie niż zapłacenie kar. Zamiast iść w tę stronę, jestem pewna, że możemy naprawić to rozporządzenie.

Konieczne sprostowanie

Nadzieja na pojawienie się nowych technologii nie jest dobrym filarem kształtowania polityki.  W ocenie skutków stwierdza się, że argumenty ekonomiczne, przemawiające za ograniczeniem emisji metanu z kopalń węgla, nie są tak wydajne ani tak skuteczne, jak w przypadku operatorów naftowych i gazowych.

Prawodawstwo UE w zakresie klimatu musi uwzględniać proporcjonalne i sprawiedliwe podejście do podmiotów UE oraz, w stosownych przypadkach, również odpowiednie podejście do krajów trzecich, które są importerami – przynajmniej w celu stworzenia równych warunków działania. Ponieważ kryzys klimatyczny jest problemem globalnym, prawodawstwo UE powinno zauważyć w nim także rolę krajów trzecich, które czerpią korzyści z unijnego rynku.

Ponadto ocena skutków i proponowane rozporządzenie powstały przed inwazją Rosji na Ukrainę i nasileniem kryzysu energetycznego, co sprawiło, że obecny wniosek stał się nieaktualny. Zwróciłam się do Komisji o przedłożenie nowej, zaktualizowanej oceny skutków, która uwzględni rosyjską inwazję na Ukrainę i kryzys energetyczny. Komisja, na podstawie tej aktualizacji, powinna przedstawić „sprostowanie” do wniosku dotyczącego rozporządzenia – byłoby to uczciwe rozwiązanie. Sprostowanie powinno również zawierać analizę kosztów niezbędnych do przestrzegania ograniczania metanowości kopalń w Polsce wraz z wpływem tych wymogów na regiony górnicze, a w szczególności na pracowników sektora. Ponadto powinno określać w jaki sposób rozporządzenie to wpłynie na bezpieczeństwo dostaw węgla w Europie.

Kolejne spotkanie Sprawozdawcy/Sprawozdawców i Kontrwywiadowców planowane jest na 12 kwietnia 2023 r. Uważam, że po pierwsze spotkanie to powinno zostać przełożone, a po drugie należy zaplanować dodatkowe negocjacje. W ostatnich dniach przedstawiciele związków zawodowych industriAll i EKZZ powinni byli również skontaktować się z biurem sprawozdawcy w celu dalszego opracowania.

Rozporządzenie w sprawie metanu jest typowym przykładem niewłaściwego zastosowania i wykorzystania prawodawstwa dotyczącego klimatu. Naprawienie tych błędów należy do Rady i Parlamentu – a teraz kolej na naprawcze działania Parlamentu.